BREXIT – Z PUNKTU WIDZENIA IMIGRANTA.

July 3, 2016
Temat jak najbardziej na czasie, choć już się od niego niedobrze robi hehe Nie mogłam sobie odmówić, żeby o tym nie napisać. Jak wiemy Anglia opuściła Unie Europejską. Oczywiście to na razie referendum.. Niby nic..
Mieszkałam w Anglii 5 lat, 3 lata w Brighton&Hove, 2 lata w London (nie odmieniam celowo). Wiem doskonale jakie panują układy i jak część społeczeństwa angielskiego nastawiona jest na przyjezdnych – imigrantów. Na wyjeździe za chlebem spotkałam bardzo wielu ludzi z różnych krajów, wyznań, wierzeń i kultur. Było to świetne doświadczenie (pod tym względem) rozwijające osobowość i rozszerzające horyzonty.

13566219_1136846303020081_588296776_n  13599045_1136846266353418_684171890_n  13565360_1136846316353413_274002954_n

Jak wyjeżdżałam z Anglii w sierpniu 2015 r., pamiętam, że była wielka nagonka na Polaków. Cameron straszył referendum i wyjściem Anglii z Unii. Były to naloty bardzo rasistowskie, zakłamane i budzące niesmak. Wewnątrz mnie następował bunt i poczucie niesprawiedliwości. Powodem tego był fakt, że przyjezdżając tu, na Wyspę, oddałam się pracy z całym swoim zaangażowaniem. Dawałam zawsze z siebie wszystko. Praca, którą wykonywałam była momentami ciężka, czasami wymagająca fizycznie lub psychicznie (albo oba połączenia na raz).. Zaraz, zaraz, o tym czym sie zajmowałam za chwilę heheh Wiem, że chcecie wiedzieć..  Przedtem, przed kryzysem w Polsce (przed 2008-2009 r.) miałam zawsze pracę biurową zgodną z ukończonym kierunkiem studiów. W Anglii nie było już tak różowo. Tam chwytałam sie każdej roboty ( to znaczy bez przesady ;)).. Łatwiej byłoby powiedzieć czego nie robiłam hehe W każdym razie były to prace w sklepach, restauracjach, domach pomocy dla osób starszych lub z demencją, praca z trudna młodzieżą, z osobami niepełnosprawnymi (urazy kręgosłupa), a nawet praca w kilku psychiatrykach.. Pamiętam jak się ludzie dziwili, że zamieniłam pracę w jednych ze znanych supermarketów na pracę w domu pomocy.. No dziwili sie, bo przeszłam na nizszą stawkę za godzinę o ok. 1,50 funta (O Matko, gdzie jest ten funcior na klawiaturze heheh Bo Wam jeszcze nie mówiłam, że mam klawiature amerykańską przerobioną na polską i angielską na polską i tak czasem mi błędy wychodzą, albo nie wiem gdzie co jest.. Sory ebałt det hehe). Mi bardziej pasowała praca z drugim człowiekiem. W wolontariatach udzielałam się od zawsze i bardzo to lubiłam. Miałam okazje zrobić coś dobrego dla kogoś, a przy okazji zarobić na życie. Jakoś tak w całym tym dziwnym klimacie, braku rodziny, znajomych, przy kiepskiej pogodzie (…) życie toczyło się z dnia na dzień.. Praca ta była czymś zupełnie innym, co do tej pory znałam i z czym się zetknęłam w Polsce. Stawiała dużo wyzwań i była wymagająca, ale na koniec dnia miało się poczucie dobrze i sumiennie wykonanej roboty, a także pomocy potrzebującemu.

13608085_1136846433020068_1325337161_n 13595880_1136846276353417_2112776324_n 13595688_1136846509686727_1885098564_n

Z innej beczki: podczas mojego pobytu w Wielkiej Brytanii zdarzały się i owszem akty rasizmu, dogryzanie, gorsze traktowanie, dyskryminowanie itp.. Dano mi czasem do zrozumienia, że jestem człowiekiem drugiej kategorii, iż bez względu na trud czy zaangażowanie w wykonywane obowiązki i tak nigdy nie dorosnę do pięt temu narodowi czy z nim się nie zrównam. Krótko pisząc – rodowici mieszkańcy byli traktowani bardziej ulgowo, czarna robota należała do nas – imigrantów. Chce podkreślić, że nie wszędzie były takie klimaty. Są jednak rzeczy, które ciężko przeskoczyć, a osoba, która w Anglii była i trochę przepracowała, wie o czym piszę. Ile to razy się słyszało, że zabieramy im pracę, siedzimy na zasiłkach, kradniemy państwową kasę, przez nas są kolejki do lekarza, korki na ulicach, a nawet szarżują lisy po Londynie.. Tak, to też wina imigrantów hehe Jak się zapomniało o historii i o monarchach, którzy lasy powycinali to co.. A tak to biedny lis to gdzie ma pujść..  Nic tylko szlajają się po ulicach.. I to nasza wina ;P Takich historii jest na kopę… Puste słowa, propaganda, niewiedza, manipulacja mediów itp.. Chciałoby się napisać więcej, aczkolwiek moim celem nie jest obrażanie poszczególnych jednostek czy grup społecznych. Chcę, żeby sprawa była jasna i myślę, że wyrażę uczucia niektórych imigrantów, którzy także uważają, że tak jak nas potraktowano jest po prostu nie fair. Ja osobiście poczułam się urażona wynikiem referendum. Dlaczego? Ponieważ to tak, jak pracujesz, dajesz z siebie wszystko, poświecasz się, przy czym jest tez dużo wyrzeczeń, a na końcu ktoś Ci zasadza kopa w dupę na zapęd  (sorry za wyrażenie). Całemu brexitowi towarzyszyła bardzo nieprzyjemna atmosfera i pogłębiały sie nastroje rasistowskie i wręcz chamskie (i nadal to postępuje, z tego, co wiem, jest nawet gorzej..). Byłam w Londynie kilka dni przed referendum. Widziałam tą całą propagandę w TV, ulotki, wywiady.. Na przykład: jakaś rodowita obywatelka nadawała (żyjąca z pieniędzy podatników), że imigranci zabierają jej pracę.. Zapytana przez redaktorkę, czy o tą pracę się w ogóle ubiegała, stwierdziła, że jeszcze nie.. Inna starsza babka żaliła sie, że przez imigrantów czeka dwa tygodnie do lekarza rodzinnego.. Nic nie rozumię.. Ja mieszkając w Hove, wchodziłam w tym samym dniu. Jak było pełno wiarki, wchodziło się po południu. W ekstremalnych przypadkach rejestrowano na dzień następny. W Londynie czasami trzeba było czekać, ale maksimum 3 dni… Nie wiem gdzie ta Pani mieszka?? Chyba na innej orbicie lub w innej czasoprzestrzeni.. 😉

       13566147_1136846226353422_1866546755_n      13578608_1136846113020100_2079644274_n

Nie jestem ani politykiem, ani też nie znam się aż tak na gospodarce. Piszę z punktu widzenia imigranta. Człowieka prostego (nie prostaka, nie mylić hehe), ciężko pracującego poniżej swoich kwalifikacji (tak, sprawdziłam sobie wykształcenie w instytucji rządowej, stwierdzono, że jest na równi z wykształceniem w Anglii i co z tego? nic..), płacącego podatki, znoszącego czasem dyskryminację i ataki rasistowskie, będącego z dala od bliskich (rodziców, męża, przyjaciół, znajomych..), dzielącego drogie mieszkania/domki z nieznajomymi ludźmi.. Tu na chwilę się zatrzymam. W ogóle to inaczej sobie wyobrażałam ta całą Anglię. Myślałam, że jak dostanę pensję, to będę sobie w stanie coś sama wynająć.. Rzeczywistość jednak okazała sie brutalna.. Nie ma takich możliwości ze względu na ceny wynajmu nieruchomości plus obecne wymagania (np. zarobkowe, gwaranci..) są nie do przeskoczenia dla przeciętnego człowieka. Dotyczy to Agncji, które wynajmują lokale mieszkaniowe.. Tak nie żyjemy tylko my (imigranci), ale i reszta społeczeństwa.. Ja zawsze przywiązywałam wagę do tego gdzie i z kim mieszkam. Nie 100 osób na pokój itp. hehe Warunki mieszkaniowe muszą być godne, choć czasami o to trudno w tych wiktoriańskich domach, które pokryte są zamaskowanym grzybem i tymi słynnymi, zakurzonymi dywanami.. Tak mówię także o tym, że super sobie kraj zarabia na imigrantach, a szczególnie na wynajmie lokali użytkowych/mieszkaniowych.. Nie zawsze jakość idzie w parze z ceną.

13576598_1136846479686730_1164416826_n   13608138_1136846253020086_1775343341_n  13599743_1136846259686752_1618333136_n

Uważam, że imigranci przyczynili się do rozwoju Wielkiej Brytanii, że dali temu krajowi zarobić sporo kasy, że usprawnili niektóre sektory (np. zdrowia, a długo by wymieniać), że pokazali co to jest ciężka praca, punktualność, dbałość o obowiązki itp.. Piszę tu o imigrantach nie tylko polskich.. Piszę o osobach, które znam, z którymi mam kontakt lub które poznałam w miejscu pracy. Są to osoby z Hiszpanii, Włoch, Litwy, Słowacji, Rumunii, Kenii, Indii, Turcji, Sri Lanki, Indonezji, Południowej Korei.. Długo by wymieniać.. Owszem, nie wszyscy mają coś wspólnego z UE, ale piszę tu także jak imigrantów się w owym kraju traktuje.. I to jak najbardziej tyczy się wszystkich.. O Polakach jest najgłośniej, ponieważ jest nas tam bardzo dużo.. Jednak samo zagadnienie dotyczy większości. Zaraz ktoś gotów wyskoczyc z jakimiś przykładami, Polak to czy tamto. Dobrze, być może, ale ja nie piszę tu o patologii, bo do tych osób nie mam dostępu.

13599469_1136846126353432_331355671_n  13576404_1136846089686769_1436206874_n  13576456_1136846119686766_1506826844_n

Z punktu widzenia imigranta jest mi bardzo przykro, jestem wkurzona i czuje się niedoceniona. A co mają powiedzieć osoby, które są tam 10 lat i dłużej? Jeśli Anglia zdecydowała się w przeszłości na kolonizację (o tym nasłuchałam się od znajomych z Afryki, coś okropnego jak byli i są traktowani w swoim własnym kraju, np. są autobusy i biali na dole, a ciemnoskórzy muszą siedzieć u góry, nie ma miksu..), na otwarcie granic itp., aby wesprzeć swą kieszeń, wypadałoby aby dbała o ludzi, którzy przyczynili sie do jej rozwoju i czasami pracują tam, gdzie rodowity mieszkaniec by nie pracował, a przynajmniej nie za taką stawkę. Trzeba się liczyć z konsekwencjami. Jest w niektórych miejscach za dużo ludzi przyjezdnych i owszem, aczkolwiek widocznie jest popyt.. Przecież oni przyjeżdżają do pracy, studiować.. Ci, których znam.. Chciałabym, aby cała ta wymiana odbywała się we wzajemnym szacunku. Tak, jesteśmy imigrantami. Ale my nie tylko bierzemy, my dużo dajemy. Nikt nie ma prawa nas oczerniać, kłamać w propagandowych filmikach, zamydlać ludziom oczy, podsycać nienawiść, obrażać czy dyskryminować (…), ponieważ to imigranci są siłą napędową Wielkiej Brytanii. Są to ludzie, którzy podjęli wyzwanie i przyjechali do ciężkiej pracy, która jest okupiona tęsknotą, cierpieniem i wyrzeczeniami. Zobaczymy co dalej z tego będzie. Ja ogółem jestem zniesmaczona, szczególnie teraz kiedy nastroje przeciw imigrantom zostały podsycone przez to nieszczęsne referendum, gdzie niektórzy ludzie nawet nie wiedzieli za czym głosowali.. Wzrósł rasizm i niedopuszczalne, niebezpieczne zachowania, momentami ludzie traktowani są gorzej niz zwierzęta. Wiem, że są na Wyspie ludzie mądrzy, inteligentni i światli, którzy będąc rodowitym mieszkańcem tegoż kraju bardzo ubolewają nad tym wyborem. Są to ludzie bardzo otwarci, tolerancyjni i wiedzą jaką wartość stanowi imigrant. Tak, czy owak, ostatnie głosowanie nie postawiło Anglii w najlepszym świetle na arenie międzynarodowej. Mam wielu znajomych z różnych miejsc na Ziemi i nawet za Oceanem sie zdziwili..
Dobra, koniec tego tematu. Teraz mi troch lepiej, wygadałam się hehe Ulżyło, ale niesmak pozostał.. Myślę jednak, że jak mówiła moja babcia:”Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy”, tym razem to powiedzenie zadziałało dość szybko.. Wypad z Euro 2016 świadczy o tym najlepiej (nie żebym się śmiała) 😛

You Might Also Like

No Comments

Leave a Reply

Translate