JAK SIĘ ŻYJE W SAFI? MIASTO NA ZACHODZIE MAROKO ;)

November 18, 2016

No tak, to z północy Maroko przeprowadziliśmy się na zachód. Z Tangier do Safi (Asfi). Oba miasta, tak różne pod każdym względem. O Tangier pisałam w poprzednim artykule, więc jeśli ktoś jest ciekawy, proszę sobie tam lóknąć 😉 Short form: Tangier jest o wiele większym miastem, ludzie mają trochę inną mentalność (w Safi są bardziej mili i pomocni),  jest tam zimniej i ma inne, równie przepiękne widoki. W Tanier mieszkałam około roku, a w Safi teraz będzie już około 7 miesięcy.. Ło do pydy, ale ten czas leci.

15151217_1249590938412283_198488387_n     img_5111

Kilka zdań na temat samego miasta. Populacja Safi to ponad 200 tysięcy mieszkańców i jest w Maroko uznawane za małe miasteczko. Jeśli kogoś zapytam, wszyscy o nim słyszeli  i istnieje, można by rzec, od zawsze. Nie jest znana dokładna data założenia miejscowości. Safi jest położone nad Oceanem Atlantyckim, bardzo znane jako miasto pełne sardynek i innych ryb, a także  pięknej ceramiki i garncarstwa. W Safi możemy nadal zobaczyć zamek i jego ruiny, fortyfikacje z końca XV i początku XVI wieku, które powstały pod wpływem portugalskim. Jeszcze kilka lat temu można było sobie pozwiedzać wnętrze zamku, niestety zamknięto do niego dostęp ze względu na możliwość zawalenia.

15139819_1249589058412471_1518874390_n 15128744_1249591571745553_1181202575_n

W centrum miasta, co przykuło moja uwagę, jest takie tradycyjne, duże marokańskie naczynie zwane tajine (tadżin). Jest bardzo kolorowe i umiejscowione pośrodku deptaka. Kilka lat temu służyło nie tylko do ozdoby, ale także do gotowania. Całe miasto zbierało się na takie super uczty z ryb hehe Fajnie to wygląda w otoczeniu ławeczek i palm, a także ślicznej mozaiki przedstawiającej zamek 😉 Pokaże na zdjęciach 😛

IMG_1399 15152514_1249541821750528_449642417_o 15086384_1249591255078918_312978476_n

W Asfi jest ciepełko heheh Jest o wiele cieplej niż na północy. Będę porównywać z polskimi porami roku. Latem temperatura może przekroczyć 40 stopni Celsjusza.. Standard to 35. Jesieni jako takiej nie ma.. Od czasu do czasu popada (listopad-grudzień), ale rzadko. Jeśli jest burza, to raczej na Oceanie. W zimie jest 25-27 stopni C. Może w ekstremalnych momentach w grudniu-styczniu spaść do 20. Wieczorem zimno, potrzebna kurtka i pełne buty. Co jest ciekawe.. W Maroko pogoda jest dość dziwna, tzn. zmiana pogody.. Jest super ciepło, a potem nagle zimno. Takie przejście z jednej pory roku na drugą. Tak samo z dnia na wieczór. Nosisz krótki rękaw, potem w Polsce jest długi rękaw, następnie kurtka. Tu tak nie jest. Z ubrań „na krótko” przechodzisz do kurteluchy hehhe Mój mąż pracuje w firmie wielonarodowościowej (Korea, Indie, Fililipiny, Turcja) i oni to samo zauważyli, więc nie jest to tylko moje spostrzeżenie 😉 Jeszcze coś, co warto wiedzieć. Marokańczycy odczuwają temperatury totalnie inaczej niż Polacy, Europejczycy to chyba za dużo powiedziane, bo jednak klimaty  nie wszędzie te same. Już wyjaśniam. Te zimowe temperatury w Maroko to naprawdę odczuwane są jako mróz 😉 Jakież było moje zdziwienie, gdy widziałam ludzi szczękających zębami, w czapkach, kozakach, kurtkach z podszewką na futerku hehe a ja se pomykałam w krótkim rękawku i tenisówkach (było może 22-23 stopnie C). Jeśli chodzi o gorące temperatury typu 40-45 stopni i więcej, to nawet marokańczycy narzekają i tak jak my się pocą. Są dni bardzo gorące, bez wiatru, wtedy jest naprawdę za ciepło.  Wtedy lepiej nie wychodzić, albo wyjść dopiero ok. 17-18. Oczywiście w okularach i z zakrytą głową, ramionami, nogami, bo poparzenie gwarantowane, nie wspominając o udarze słonecznym. Jednak bardzo często jest bryza wiejąca od Oceanu, więc nie ma tragedii. Tak to sprytnie Bóg wymyślił.. Rozmawiałam z koleżanką z Kenii i tam również jest strasznie gorąco, jednakże jest wiatr, więc tej temperatury się tak nie odczuwa. Pamiętam, jak narzekała w Anglii, że jest bardzo ciepło. Ja byłam w szoku, bo gdzie w Anglii gorąco w porównaniu do środkowo-wschodniej Afryki? Było wtedy może zaledwie 25 stopni (wyjątkowo ciepły dzień jak na Wielką Brytanie hehe), ale nie było wiatru. Myślę więc, że chyba o to chodzi, o tą bryzę.. Powracając do tematu. Przypominam, jesteśmy w Safi, w Maroko hehe W nocy, w zimie,  temperatura może spaść do 15 stopni Celciusza. Obędzie się bez grzejnika. Zimą zazwyczaj na ceramiczne podłogi wykładane są dywany plus kluczem do ciepełka w domu jest budowa chaty przodem do słońca (od wschodu do zachodu jest w domu słońce), które ociepla wnętrze. No i jak już wspomniałam, w Safi jest cieplej, bo w końcu bliżej do Sahary 😉

15135468_1249588645079179_1994046552_n      15128699_1249589208412456_1893109035_n

Lubię odgłosy ptaków za oknem, a szczególnie mew. Są one bardzo spokensowe, spokojne, nie tak jak w „Ptakach”  Hitchcocka lub tak jak w Brighton (Anglia) hehe Kradły france żarcie z ręki na potęgę ;P  W 2011 roku pierwszy raz zamieszkałam nad morzem i od wtedy już wiedziałam, iż chciałabym mieszkać gdzieś w pobliżu wody. Bardzo relaksujące miejsce (mówię o plaży, o falach rozbijających się o brzeg). Sprzyja to kontemplacji i wyciszeniu. Myślę, że w Maroko te mewy są takie spokojne, ponieważ jest mnóstwo ryb i tutaj ludzie się dzielą tym co mają ze zwierzętami (marynarze, rybacy i wszyscy inni). Kotów jest w Maroko cała masa, wszystkie chyba miksy świata i rasy. Niektóre są bardzo śliczne. Przechadzają się po ulicach, wygrzewają się na słońcu. Ludzie czasami opiekują się nimi w domu lub wystawiają im miseczki z jedzeniem i piciem.

14874922_1230354727002571_803321786_n  15086887_1249588421745868_865382552_n  15086913_1249592111745499_467905905_n

Co z rozrywkami? To zależy kto co lubi.. Mi na przykład brakuje kina. Czasami fajnie by było iść sobie na jakiś fajny film. Z tym, hehehe, że by musiał być z angielskimi napisami, albo po angielsku z napisami francuskimi 😉 Inna sprawa, to może jakieś fajne centrum handlowe. Przyzwyczaiłam się w sumie do sklepów w Anglii. Jeśli jeżdżę na zakupy, to właśnie tam, ponieważ ubrania/buty/kosmetyki itp. są dobrej jakości i są naprawdę fajne promocje na rzeczy firmowe.. Te zakupy to oczywiście środek uboczny ważniejszych misji, jak odwiedziny dobrych, zaufanych znajomych lub rodziny 😉 Nie, że taka burżuazja, iż z Maroko sobie poginam do Anglii do Centrum Handlowego czy Galerii haha Zazwyczaj także jest to w drodze do Polski 😉 Wszystko załatwione za jednym zamachem. W opozycji do malli (Czy można tak w ogóle napisać? Od angielskiego słowa „mall”? Pewnie nie.. Nie chciałam użyć powtórzenia, ale ten wyraz malli brzmi raczej,  jakby mi chodziło o mole z szafy, które wciągają ubrania) jest tak zwana medina. Na starym mieście jest tak jakby targowisko pod dachem, są tam różne sklepiki z ciuchami, biżuterią, bibelotami, garnkami, talerzami, jedzeniem..  Otwarte wszystko nawet do północy, szczególnie, kiedy dzieci mają wakacje, jest obchodzony Ramadan lub gdy jest za ciepło by wychodzić w dzień. Lepiej jednak nie ryzykować i nie wyłaniać się z chacjendy np. po 22.30, ponieważ kończy się wówczas ostatnia modlitwa w ciągu dnia i tak się przyjęło, że potem jest niebezpiecznie. Choć na to nigdy nie ma reguły (lepiej nie wychodzić samemu po zmierzchu). Trzeba Wam wiedzieć, że życie w Safi trwa do późna. Można spotkać ludzi na ulicach nawet w późnych godzinach wieczornych.

15086275_1245278602176850_1923387712_n       15086979_1249616405076403_1500072541_n

No, to zaczęłam od tego czego mi brakuje. A co jest? Przede wszystkim i to dla mnie duży plus, oprócz basenów, posh i tych normalnych, jest plaża, Ocean, palmy, mandarynki, oliwki, cytryny, opuncja figowa, daktyle (..) rosnące na drzewach jak sobie idziesz ulicą.. Tak przy drodze.. Coś niesamowitego, inny świat. Bardzo egzotyczny jak dla mnie. Obok wypasionej fury na ulicy zobaczycie wóz z osiołkiem. Obok bardzo eleganckich domów i dzielnic, te wiekowe i biedne. Obok religii, wiedźmy, tarot i voodoo (a jednak Afryka hehe). Obok miłych, życzliwych ludzi, tych, którzy zazdroszczą i życzą Ci źle.. Brzmi znajomo? Chyba jest tak samo na całym świecie. Jednak jeszcze kilka słów na temat tych rozrywek, które lubię. Ciekawostka: marokańczycy wolą iść na basen niż na plaże. W zamian za super widok i Ocean wolą siedzieć w betonowym basenie haha Zastanawiałam się długo nad tym fenomenem.. Czy w Polsce (latem oczywiście hehe) osoba, która mieszka nad morzem wolałaby iść na basen?? Hmm.. Ale już wyjaśniam. Dla tutejszych mieszkańców, to jest bardziej nobilitujące. Baseny są dość drogie w Maroko (i wszelkie Parki Wodne). Jakby stanowi to o Twoim statusie finansowym,  jak chcesz się pokazać w nowym bikini itp. lub zarwać jopka, najlepiej na basenie heheh Czasami przychodzą rodziny, ponieważ jest bezpieczniej upilnować dziecko. Baseny w większości ulokowane są przy hotelach. Co do Atlantyku, fakt, że jeśli fale są większe, to sobie nie popływasz w Oceanie, ponieważ istnieje duże ryzyko, że Cię gdzieś tam poniesie w dal i ciężko będzie wrócić.. Ale nie zdarza się to tak super często (wzburzony Ocean). No, ja tam wolę plaże z niesamowitymi widokami i falami rozbijającymi się o brzeg. Pięknie i można się bardzo zrelaksować 😉 Najlepiej iść na pieszko (jakieś pół godzinki mamy od chaty) i przy okazji zahaczyć o naturę. Jest po drodze mały lasek i trochę palm, kaktusów, górki, pagórki itp..

15129754_1249591931745517_1194987437_n           15134250_1249590231745687_1275640749_n

Co jeszcze jest fajnego w Safi? Jak już pewnie stali czytelnicy wiedzą, uwielbiam dobrze zjeść 😉 W tym mieście zachowały się stare piece, w których od wieków wypiekany jest chleb. Super. Jaki zapach, jaki smak. Można wyrobić swój chleb i zanieść do takiej piekarni. Upieką Ci tam go za niewielka opłatą lub po prostu kupić ciepły, pachnący, mięciutki chlebek, który chce się zeżreć nawet bez masła heheh Nie raz po drodze połowa została wchłonięta 😉 Niektórzy z Was na pewno pamiętają jak było w Polsce jakiś czas temu (nie chce pisać ile lat, bo się wyda ile ja mam haha). Pamiętacie, kiedy szło się do piekarni, a tam pyszny, ciepły chleb z chrupiąca skórka? Pamiętam, że koło mojej podstawówki był taki mały kiosk-piekarenka, do której zawsze po lekcjach dowozili świeże, aromatyczny, gorący jeszcze chleb.. Wraz z koleżankami zawsze kupowałyśmy pół chleba pokrojone na 3 części hehe I tak sobie jadłyśmy w drodze do domu. Lepsze to było niż niejedna drożdżówka 😉 A na popitkę oranżada ze sklepiku (na spółę) ;P

Jeśli chodzi o   jedzenie, to już wcześniej wspominałam, w poprzednich artykułach, żarcie jest świeże, organiczne (warzywa, owoce), jajka są prosto od kury, a kurczaki, krówki hasają beztrosko po łąkach (dopóki nie spoczną na moim talerzu) 😉 Warto wspomnieć o rożnorodności świeżo złowionych ryb 😛

Można iść sobie w wolnej chwili na spacer do parku. Jak wygląda park w Maroko zapytacie? Palmy, wszędzie egzotyczne drzewa, ławeczki i ścieżki oraz.. duużżooo słońca 😉 Można przejechać się ze swoim ukochanym karetą po mieście lub pohasać konno brzegiem Oceanu.

15135445_1249588551745855_349933103_n   15128701_1249590668412310_1810905258_n

Jest takie specjalne miejsce na szczycie miasta, przy wylocie, skąd można podziwiać, szczególnie nocą, pięknie oświetlone Safi z Atlantykiem w tle (sidibuzid – tak brzmi nazwa, która pochodzi od faceta, który był dobrym człowiekiem na tych terenach). Jest to miejsce często uczęszczane. Jeżdżą tam rodziny z dziećmi lub zakochani. Jest wiele atrakcji i pokaz kolorowych fontann, a także sprzedają tam uliczne jedzenie. Jest ono bardzo różnorodne, od słodyczy lub popcornu do zupy ze ślimaków włącznie.

Cóż więcej dodać? W Asfi żyje się spokojnie, bez pośpiechu, bez stresu, bez nacisku na wszechogarniający konsumpcjonizm. Pamiętam, że na początku brakowało mi niektórych rzeczy, miejsc, które były na wyciągnięcie ręki w Londynie. Jednak, po głębszym zastanowieniu i przewartościowaniu swojej egzystencji, doszłam do wniosku, iż lepiej prowadzić życie spokojne, a szczęśliwe. Być czy mieć? Niech każdy sobie odpowie sam. Co Wam bardziej pasuje i sprawia satysfakcję życiową? W obecnych czasach łatwo się zapędzić, pogubić.. Wtedy niektóre wartości zostają odwrócone. Dobro to zło, a zło to dobro. Niekiedy warto przystopować i się zastanowić nad pytaniem, które od zarania dziejów nieustannie towarzyszyło  człowiekowi: kim jestem i dokąd zmierzam? Warto znaleźć czas i pomyśleć. Jednak to już temat na jakiś dłuższy esej 😉

15139592_1249589575079086_1637340454_n      15139706_1249531461751564_1074256228_n

Co jeszcze coolowego jest w Safi? Fajne są kawiarenki nad Atlantykiem 😉 Piękne, zapierające dech w piersiach widoki. Zamówisz coś i możesz nawet przesiedzieć pól dnia czy cały dzień (jeśli masz cierpliwość hehe, ja tak nie robię, żeby nie było 😉 ) i wpatrywać się w zachodzące słońce i fale rozbijające się o brzeg. 15139587_1249588718412505_1466505759_nWarto żyć dla takich chwil. Natura jest tak niezwykłym cudem i darem, która daje niesamowite wyciszenie i pozwala się otworzyć. Jeśli chcesz przeżyć romantyczne chwile i szczerze z kimś porozmawiać (np. wziąć faceta w krzyżowy ogień pytań hehe), serdecznie polecam. Zobaczycie, że działa 😉 Pozdro z zimowego Maroko (bardzo ciężko w dziń, bo tylko 27 stopni C hehehe) 😛

 

 

 

You Might Also Like

No Comments

Leave a Reply

Translate